1870 – 1952 Naukowiec, doktor nauk medycznych, pedagog, twórczyni postępowego ruchu pedagogicznego, zwanego od jej nazwiska metodą Montessori.
Urodziła się 31 sierpnia 1870 roku w Chiaravelli we Włoszech. W małej rodzinnej miejscowości, w okolicach Ankary spędziła pierwsze lata swojego życia. Rodzina Montessorich najpierw przeprowadziła się do Florencji, a docelowo osiadła w Rzymie.
Rodzice starali się wyrobić w córce takie cechy jak samodzielność, odpowiedzialność, a także zaszczepić w niej wrażliwość na potrzeby i niedolę innych, wyrosła na pełną życzliwości i zrozumienia kobietę, a wytrwałość i upór w dążeniu do celu, widać w każdym jej działaniu. W Rzymie Maria rozpoczęła naukę w sześcioletniej szkole powszechnej. Zapamiętała szkołę jako czas przymusu i zniewolenia, zmuszania dzieci do bezruchu i milczenia, a także tłumienia naturalnej aktywności i ciekawości dziecka. Tym doświadczeniem w dorosłym życiu ustosunkowała się krytycznie do ówczesnej szkoły tradycyjnej, której zasadami było zniewolenie i podporządkowanie, a środkami pedagogicznymi rózga w ręku srogiego wychowawcy. Po szkole podstawowej kierowana zainteresowaniami matematyczno-przyrodniczymi wybrała naukę w szkole średniej o profilu technicznym, która z założenia w tamtych czasach rezerwowana była dla mężczyzn.
Idąc dalej zgodnie z zainteresowaniami i przekonaniami, wbrew wszystkim, podjęła walkę o miejsce wśród w Rzymskiej Klinice Medycznej. Wytrwale dążąc do celu, uzyskawszy wcześniej poparcie od samego papieża, stała się studentką medycyny. Stanowczo i konsekwentnie kroczyła po upragniony dyplom i uzyskując doktorat z psychiatrii 10 lipca w 1896 roku, stała się tym samym pierwszą kobietą – lekarzem we Włoszech. Gdy objęła asystenturę w klinice Psychiatrii Uniwersytetu Rzymskiego, zaczęła się jej praktyczna droga ku pedagogice. Jak sama o tym później napisała w swoim dziele pt: „Case dei Bambini” – „(…)miałam tam sposobność odwiedzenia przytułku dla obłąkanych, aby wybierać jednostki, przeznaczone do studiów klinicznych. W tym okresie zainteresowałam się małymi idiotami przebywającymi w zakładzie.(…) Pełniąc stałe obowiązki lekarza w szpitalach medycyny wewnętrznej i poliklinikach dla dzieci, szczególnie baczną uwagę zwracałam na medycynę dziecięcą. W przeciwieństwie do moich kolegów miałam przeczucie, że sprawa niedorozwiniętych jest natury bardziej pedagogicznej niż medycznej. W licznych obserwacjach dzieci, doszła do wniosku, że należy dotychczasowe metody medyczno-pedagogiczne stosowane do osób niepełnosprawnych, zastąpić wychowaniem moralnym.
Głęboko zainteresowana sytuacją dziecka w szkole, wspominając własne, negatywne doświadczenia, zaczęła tworzyć podwaliny swoich teorii pedagogicznych. Brała pod uwagę reformę szkolnictwa, wychodząc najpierw od osoby nauczyciela, idąc dalej do przystosowania szkoły dla potrzeb dziecka.
Nie rozumiała, była przeciwna i głośno protestowała przeciwko metodom, które mocno wykraczały przeciwko naturze dziecka i jego potrzebom. Ruch i ciekawość świata zabijane przez przymus i bezruch, miały niweczyć zdaniem Montessori najbardziej szlachetne cele, jakie szkoła miała osiągać w rozwoju i kształceniu dzieci. W ławce szkolnej osadziła Montessori obraz zniewolenia. Krótko i zwięźle argumentując swój osąd w książce: „…Niewola jest podstawową zasadą pedagogii; panuje w sali szkolnej, panuje w duszy nauczyciela. Żądacie dowodów? Wystarcza jeden: ławka. Ławka ilustruje jeden z największych błędów materialistycznej pedagogii naukowej…”. Idąc dalej w pełnej krytyce metod szkolnych odwoływała się do wad i negatywnych skutków, jakie niosą za sobą nienaturalne warunki, czyli unieruchamienie przez wiele godzin w ławce szkolnej dziecka, którego nie jedyną, ale nadzwyczaj istotną naturalną potrzebą jest ruch i swoboda.
Praktyka z dziećmi opóźnionymi w rozwoju, studiowanie kolejnych dzieł Itarda, Sequina oraz styczność z prądami „Nowego Wychowania” i popularyzowanymi przez nie nowoczesnymi na tamte czasy wartościami, popchnęły ją ku studiom z dziedziny filozofii i antropologii. Jej marzenia natomiast sięgały wypróbowania swoich metod na dzieciach całkiem normalnych, objętych obowiązkiem szkolnym. WKRÓTCE założenia i poprowadzenia szkół w domach dzielnicy proletariackiej, objętych reformą socjalną. Reforma ta polegała na polepszeniu warunków bytowych rodzin robotniczych, zamieszkujących biedne dzielnice Rzymu i innych miast.
Tak opisała ważność zaistniałego faktu: ”Casa dei Bambini [od autora: tak nazwano pierwszą szkołę założoną przez Marię Montessori ] ma podwójną doniosłość: społeczną – przez swoją formę „szkoły w domu” i pedagogiczną – z powodu metod wychowawczych” Pełna entuzjazmu podjęła się wyzwania, z zapałem rozpoczęła formowanie szkół w tych domach. Pierwsza szkoła-świetlica, pod nazwą „Case dei Bambini” – czyli Dom Dziecięcy została otwarta 6 stycznia 1907 roku, w dzielnicy Świętego Wawrzyńca, a za nią kolejne. Praca w nowym środowisku miała wiele przesłanek. Począwszy od wychowania społecznego, podstaw higieny i kultury, chodziło o zebranie dzieci, które są za małe do posłania do szkół, oraz zaprowadzenie nad nimi opieki i objęcia ich edukacją odpowiednią do ich wieku. „Case dei Bambini” , czyli domom dziecięcym, jak je nazywała Montessori, autorka poświęciła wiele stron w swoich dziełach. Ta szczególnego rodzaju praktyka, dała początek pedagogice jej autorstwa. Zaczęła się pełna wysiłku praca z dziećmi w ich naturalnym środowisku, ponieważ działalność Marii Montessori wykraczała dalece poza ściany budynku szkoły.
Dotykała domów rodzinnych dzieci, docierała do ich rodziców, była odpowiedzią na potrzeby wszystkich, którzy mieli z nią jakikolwiek kontakt. Ponieważ szkoły mieściły się w domach, nauczycielki, nazywane przez Marię Montessori kierowniczkami, były częścią ich małej domowej społeczności.
Stopniowo samodzielnie wyposażała placówki w nowoczesne, własnego projektu meble i przedmioty przystosowane do potrzeb dziecka. Korzystała z materiałów rozwojowych do kształcenia zmysłów Sequina, doskonaląc je według własnych pomysłów. Pracując według własnych pomysłów po pewnym czasie zaobserwowała zmiany w zachowaniu dzieci. Z pobudzonych, głośnych i rozkojarzonych istot stały się skupione i wewnętrznie uporządkowane.
Jej sukces szybko obiegł kręgi osób zainteresowanych tematem, a jej metoda zyskała rozgłos. W 1910 roku Podjęła decyzję o rezygnacji z wykonywania praktyki lekarskiej, a także opuściła Uniwersytet Rzymski i w pełni zajęła się pracą pedagogiczną, skupiając się na popularyzowaniu i rozwijaniu swojej metody. Przygotowywała się do kolejnych kursów, opracowywała nowe pomoce, jeździła ze swoją metodą po całym świecie.
Można powiedzieć, że dobra passa trwała aż do wybuchu drugiej wojny światowej, wtedy zmuszona sytuacją polityczną Montessori opuściła Europę i udała się do Indii. Tam niestrudzenie dołożyła wszelkich starań, aby przedstawić i popularyzować swoje osiągnięcia. Po wojnie do Włoch nie powróciła. W większości krajów europejskich wojna zniszczyła większość jej dorobku. O jej pracy i metodach zapomniano.„ W Polsce najpełniejszy rozkwit przypadł na lata międzywojenne. Po drugiej wojnie światowej w Polsce Ludowej nie było miejsca na wychowanie alternatywne.
Dzisiaj z całą pewnością można powiedzieć, że system pedagogiczny Marii Montessori przeżywa renesans na gruncie edukacji polskiej”. Do ostatnich lat życia jej działalność pedagogiczna nie ustawała. Z charakterystycznym sobie entuzjazmem i zaangażowaniem gotowa była w każdym miejscu i o każdym czasie szukać zwolenników swoich poglądów i przekazywać następnym swój życiowy dorobek. Zmarła 6 maja 1952 roku w Noordwijk w Holandii, mając osiemdziesiąt dwa lata.